Modlitwa po spowiedzi. Boże miłosierny, któryś mnie niegodnemu grzesznikowi zdjął brzemię przewin z duszy. i rzucił je do morza swego przebaczenia, składam Ci dzięki najserdeczniejsze! Przyjąłeś marnotrawnego syna znowu do łaski, przywróciłeś mi pokój prawdziwy, którego mi świat dać nie może, uwolniłeś mnie od kary
PIERWSZE PRZYKAZANIE DEKALOGU (część II) „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! (...). Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20, 2-5) "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10). D) Miłość do Boga Pierwszeństwo Bogu daje w swoim życiu ten, kto nie tylko w Niego wierzy i w Nim pokłada nadzieję, lecz przede wszystkim – kocha Go ponad wszystko. Pierwsze przykazanie przypomina nam o tym, że Boga, w którego miłość wierzymy, którego dobroci i potędze ufamy, mamy kochać bardziej niż wszystko inne na świecie. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (por. Pwt 6, 5). „Pierwsze przykazanie każe nam miłować Boga nade wszystko, a wszystkie stworzenia – dla Niego i ze względu na Niego” (Por. Pwt 6, 4-5; KKK 2093) 1) Przejawy miłości do Boga Kocha Boga ten, kto wypełnia Jego wolę, kto szuka stałego z Nim kontaktu. a) Kierowanie się wolą Bożą w życiu Miłość – podobnie jak wiara i nadzieja – stanowi fundament przyjaźni z Bogiem. Nie można przyjaźnić się z Bogiem, gdy się Go nie kocha. Jeśli się kocha jakąś osobę, wypełnia się wszystkie jej rozsądne życzenia. Kto zatem miłuje Boga, ten będzie zawsze starał się wypełniać Jego pragnienia, gdyż one zawsze są wyrazem Jego nieskończonej mądrości i miłości. Bóg pragnie tylko zbawienia każdego człowieka, chce szczęścia dla ludzkości i doprowadzenia wszystkiego do powszechnej odnowy. Miłość człowieka do Boga ujawnia się w ciągłym wypełnianiu Jego woli wyrażonej przede wszystkim w przykazaniach Dekalogu. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14,15) – mówi Jezus. Miłość to postępowanie według zasad Ewangelii „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę” (J 14,23). Przykazania Boże, nauka Jezusa Chrystusa ukazuje nam drogę postępowania, która prowadzi do wiecznego szczęścia. Wola Boża ujawnia się nam też w głosie sumienia, w natchnieniach Ducha Świętego, w różnych okolicznościach życia i w znakach czasu. Kto prawdziwie kocha, ten naśladuje Maryję, służebnicę poddaną w miłości Bogu i wypełniającą Jego wolę. Niestety, jako wolna istota człowiek jest zdolny do odrzucenia wskazań Bożych, by zgodnie z własnym upodobaniem tworzyć swoją przyszłość. Najczęstszym powodem pogardzania wolą Bożą jest pycha. Człowiek pyszny bowiem nie potrafi pogodzić się z myślą, że ktoś inny wie coś lepiej od niego. Zarozumiała osoba nie stosuje się do żadnych rad, uwag czy wskazówek. Pycha doprowadza nieraz nawet do pogardzania przykazaniami Bożymi, do odrzucenia nauki Chrystusa, do nieliczenia się z prawami natury itp. Opisany w Księdze Rodzaju upadek pierwszych rodziców ukazuje powiązanie wzrostu pychy z pogardą dla spraw Bożych oraz z tendencją do rządzenia się własnymi prawami. I tak u pierwszych rodziców pojawiła się myśl: "Czyż nie możemy być równi Bogu i ustanawiać samodzielnie, co jest dobre, a co złe?" "Czy nie jesteśmy tak mądrzy, jak Bóg, by wyznaczyć sobie naszą drogę do szczęścia?" "Jakże Bóg może wiedzieć lepiej od nas, co dla nas jest dobre?" W sercu pierwszego człowieka zrodziło się przekonanie – które nie omija i nas – że nie ma ponad nim nikogo większego i mądrzejszego. Pycha wdarła się do wnętrza pierwszego człowieka. Wraz z nią pojawiła się nieufność do Boga, do Jego rad i nakazów. Niepraktyczne a może nawet bezsensowne wydały się pierwszym rodzicom Boże wskazania. Zaczęli myśleć, że Bóg nie ma im już nic do powiedzenia, ponieważ sami znaleźli najwłaściwszą drogę do potęgi i wielkości. Pierwszym istotom ogarniętym pychą wydawało się, że znalazły najskuteczniejszą receptę na to, by stać się bogami. Sądząc, że poznali już najlepszy środek prowadzący ich do boskiej wielkości, postąpili po swojemu, depcząc Boże wskazania (por. Rdz 3). Opis upadku pierwszych rodziców obrazowo przedstawia to, co może się dokonać we wnętrzu każdego człowieka ogarniętego pychą. Najpierw pojawia się u takiej osoby przekonanie o swej wyjątkowości. Przeświadczeniu temu towarzyszy mniemanie, że wie wszystko najlepiej, że – przynajmniej w pewnych dziedzinach – nikt, nawet sam Bóg, nie ma jej nic do powiedzenia. Człowiek pyszny trwa w przekonaniu, że tylko on wie najlepiej, jak ma postępować, aby być kimś wielkim. Wraz z przeświadczeniem o swej bardzo dobrej ocenie tego, co należy czynić, a czego zaniechać, pojawia się niechęć do przykazań Bożych i kościelnych, do rad udzielanych przez innych itd. W mniemaniu bowiem jednostki przeświadczonej o swej dobrej umiejętności ustalania dla siebie norm postępowania wszystkie rady i nakazy pochodzące od innych, a nawet od Boga, nie są tak "życiowe" ani tak "praktyczne" i "pożyteczne", jak te, które sama sobie ustaliła. Odchodzący od przykazań Bożych człowiek tworzy sobie swoisty kodeks postępowania. Zawiera on wskazania, jak należy postępować, aby osiągnąć w życiu szczęście, wielkość, powodzenie, sławę itp. Chrystus pouczył nas, że jedyną drogą wiodącą do prawdziwej wielkości i do wiecznego szczęścia jest bezinteresowna i ofiarna służba Bogu i człowiekowi. Pycha jednak podważa prawdziwość tego pouczenia i skłania człowieka do szukania innego niż przez służenie sposobu osiągania szczęścia, pełni życia, wielkości, radości. Każda wada skłania do szukania jakiejś drogi postępowania, niezgodnej z przykazaniami Bożymi, mającej jednak – w przekonaniu człowieka – zapewnić mu szybkie dojście do szczęścia i do wielkości. I tak np. próżny człowiek – zamiast kroczyć drogą służby – usiłuje osiągnąć wielkość i szczęście poprzez zdobycie rozgłosu, sławy, popularności. Dlatego też usiłuje być oryginalny, błyskotliwy, aby zwrócić na siebie uwagę. Spragniona władzy osoba sądzi, że osiągnie wielkość i szczęście, kiedy podporządkuje sobie jak najwięcej ludzi, nawet cały świat, kiedy będzie rządzić innymi. Inni znowu myślą, że ich pragnienie szczęścia, które może zaspokoić tylko Bóg, zostanie nasycone, kiedy jak najwięcej ludzi ich pokocha, otoczy uczuciem, zainteresuje się nimi lub przynajmniej okaże współczucie. Jeszcze inne osoby ulegają iluzji, że wielkość i szczęście osiągną poprzez zdobycie majątku. Inna grupa ludzi doszukuje się najskuteczniejszej drogi do pełni szczęścia w różnego rodzaju praktykach seksualnych, w jedzeniu, piciu, w nadużywaniu alkoholu, w narkotykach, w wygodnym i leniwym życiu. Bywają i tacy ludzie, dla których drogą do wielkości i szczęścia jest zastraszanie bliźnich, okrucieństwo, dokuczanie ludziom, poniżanie ich, sprawianie bólu, przykrości, mszczenie się za doznane upokorzenia i krzywdy. Zazdrośni ludzie pragną osiągnąć szczęście przez posiadanie tego, co mają inni – np. majątku, sławy, piękności, szczęścia itp. – lub przynajmniej przez pozbawienie bliźnich tego, co przynosi im radość. W swym zuchwalstwie – rodzącym się z pychy i z braku zaufania do Pana – człowiek odrzuca Boże wskazanie, jak dojść przez służbę do prawdziwej wielkości i szczęścia. Podąża za swoimi – a jeszcze częściej za podsuniętymi przez szatana – myślami, które skłaniają go do grzesznego postępowania. Konsekwencje stosowania w życiu własnych "recept" na szczęście bywają tragiczne. Człowiek bowiem nie osiąga spodziewanego szczęścia ani upragnionej wielkości, lecz niszczy swoje człowieczeństwo, zamyka się w swoim egoizmie. Zamiast upragnionego szczęścia – które miała mu zapewnić sława, podziw otoczenia, władza, pieniądz, przyjemności seksualne, jedzenie, alkohol, narkotyki, rozrywki, komfort życiowy – człowieka ogarnia nuda, poczucie bezsensu, zniechęcenie i gorycz. Zamiast szczęścia odczuwa ciągły niedosyt. Ponadto zamiast upragnionej wolności, której człowiek szukał na drodze odrzucania Bożych przykazań, pojawia się wewnętrzne zniewolenie przez egoistyczne skłonności. Odrzucający wskazaną przez Chrystusa drogę pokornej miłości i służby człowiek staje się niewolnikiem swego egoizmu. To zniewolenie jest tak silne, że człowiek może za świętym Pawłem powiedzieć: "Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro: bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę" (Rz 7,18-19). Im częściej człowiek odchodzi od przykazań Bożych, tym trudniej jest mu do nich wracać, gdyż staje się niewolnikiem swoich egoistycznych pragnień. *** Modlitwa o wzrost miłości Nieskończenie dobry Ojcze! Nieraz nam się wydaje, że Twoja wola i Twoje przykazania krępują nas, że stoją nam na przeszkodzie do wielkości i do szczęścia. Pomóż nam zrozumieć, że pragniesz tylko naszego dobra, że dałeś nam swoje przykazania po to, abyśmy doszli do prawdziwej wielkości. Daj nam głębokie przekonanie, że Twój nakaz ofiarnej służby jest jedynym drogowskazem, który wskazuje drogę do szczęścia bez końca. Pozwól nam zrozumieć, Boże, że nic na świecie nie może nas w pełni uszczęśliwić: ani sława, ani podziw, ani władza, ani zaszczyty, ani nawet ludzka miłość. Oświeć nas, abyśmy zrozumieli, że nie nasyci naszego pragnienia szczęścia ani zagarnianie dóbr materialnych, ani gonitwa za przyjemnościami i wygodnym życiem. Daj nam jak najwcześniej zrozumieć, że niespokojne będzie nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie. Spraw, Panie, byśmy pojęli, że odchodzenie od Twoich przykazań nie tylko nie zapewni nam szczęścia, lecz przyniesie rozgoryczenie, niepokój i przygnębienie. Daj nam zrozumieć, że odchodzenie od Twojego przykazania miłości i ofiarnej służby czyni nas niewolnikami naszych egoistycznych pragnień, pożądliwości, grzechu i szatana. Boże, przekonaj nas bez reszty, że wszystko, czego od nas wymagasz, wypływa z Twojej miłości i mądrości i ma na celu uszczęśliwienie nas na zawsze. Amen. b) Spotykanie się z Bogiem Miłość rodzi pragnienie spotykania się z umiłowaną osobą. To odnosi się również do Boga: kto Go miłuje, ten pragnie się z Nim spotykać tak, jak jest to możliwe tu na ziemi. Chrystus ustanowił specjalne środki, które umożliwiają nam spotykanie się z Bogiem. Tymi środkami są sakramenty. Wiara, zaufanie i miłość do Chrystusa powinny skłaniać nas do spotykania się z Nim, np. w sakramencie Komunii św., w sakramencie pojednania. Sakramentalne spotkania z Chrystusem przyczyniają się nie tylko do naszego uświęcenia, lecz również do odnowienia całego świata. Udzielając łask sakramentalnych Chrystus buduje nową rzeczywistość Królestwa Bożego, nowy porządek oparty na miłości, sprawiedliwości i pokoju. Łaska Chrystusa, której udziela w sakramentach, wyzwala człowieka z niewoli zła i grzechu. Istnieją jednak ludzie, którzy nie korzystają z pomocy, jakiej Chrystus pragnie im udzielać przez sakramenty. Powodem takiej sytuacji jest ich słaba wiara, przytłumiona przez różne egoistyczne tendencje, chociaż nie zawsze człowiek przyznaje się do tego, np. różnie tłumaczą się ci, którzy nie chcą zawrzeć ślubu kościelnego. Wpływ różnych wad, zwłaszcza pychy, ujawnia się w niewłaściwym podejściu do sakramentu pojednania. Lęk przed upokorzeniem się – którego pycha nie potrafi znieść – sprawia, że wielu unika tego sakramentu. Inni znów spowiadają się tak, aby jak najlepiej wypaść przed spowiednikiem. Aby nie miał o nich złego mniemania chwalą się, usprawiedliwiają, zatajają niektóre grzechy lub wyznają je zbyt ogólnie. Wpływ pychy może się spotęgować, gdy ktoś jest zmuszony do spowiadania się przed znajomym kapłanem. Niektórzy posuwają się nawet do tego, że innych pozbawiają łask sakramentalnych. I tak np. zarozumiali rodzice nie chrzczą czasem swoich dzieci, by uchodzić za postępowych i szanujących wolność dziecka. Ktoś inny zaś odmawia swoim dzieciom łaski chrztu, gdyż obawia się kosztów związanych ze złożeniem ofiary. Innych znów lenistwo i niedbalstwo powstrzymuje przed przyniesieniem dzieci do kościoła, aby przyjęły sakrament odrodzenia. Bywają i tacy, którzy nie przynoszą dziecka do chrztu, bo "obrazili się" z jakichś powodów na proboszcza. Oprócz sakramentów również modlitwa jest spotkaniem i rozmową z Bogiem. Dzięki słuchaniu i rozważaniu słowa danego nam przez Boga możemy się z Nim spotkać na ziemi. Kiedy więc człowiek prawdziwie kocha Boga, chętnie się z Nim spotyka, wykorzystując wszystkie możliwe środki, które to spotkanie umożliwiają. Przystępuje więc do sakramentów, modli się, czyta, słucha i rozważa słowo Boże. *** Modlitwa Daj mi, o Chryste, głęboką wiarę w to, że w każdym sakramencie spotykam się przede wszystkim z Tobą, że Ty udzielasz mi swojej łaski i pomocy w dojściu do zbawienia. Pomóż mi zrozumieć, że sakramenty nie są ceremoniami upiększającymi życie, lecz niezwykle cenną pomocą, umożliwiającą budowanie Twojego Królestwa, w którym nie będzie płaczu, smutku ani bólu, bo zapanuje sprawiedliwość, miłość i pokój, a Ty otrzesz z naszych oczu wszelką łzę. Naucz nas budować Twoje Królestwo przez uczestnictwo w sakramentach świętych. Amen. 2) Grzechy przeciw miłości Bożej Kiedy człowiek ulega złym skłonnościom, miłość stopniowo ulega osłabieniu i może zaniknąć całkowicie. Przestanie kierować się Bożymi przykazaniami, nie będzie chciał się spotykać z Bogiem, dlatego zaniknie jego życie sakramentalne i modlitewne. Człowiek taki przestanie rozważać słowo Boże, bo zaniknie w nim chęć układania według niego swojego życia. W miejsce miłości pojawią się takie grzechy jak: obojętność, niewdzięczność, oziębłość, lenistwo duchowe czy wręcz nienawiść do Boga. a) Obojętność Obojętny na Boga człowiek nie kocha Go, nie ujawnia Mu w żaden sposób swojej miłości. Nie skłania go do udzielenia odpowiedzi miłości nawet sama miłość i miłosierdzie Boże. „Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; nie uznaje jej inicjatywy i neguje jej moc.” (KKK 2094) b) Niewdzięczność Kto nie kocha Boga, ten zapomina o podstawowym zobowiązaniu, jakim jest wdzięczność wobec Dawcy wszystkich darów, którym jest Bóg, i okazywaniu Mu miłości. „Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej, jak również odwzajemnienie się miłością na miłość.” (KKK 2094) c) Oziębłość „Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości” (KKK 2094). Częstym sposobem usprawiedliwiania swojego braku miłości do Boga jest tłumaczenie się brakiem czasu na modlitwę, na uczestniczenie w Eucharystii, na rozważanie słowa Bożego. d) Lenistwo duchowe „Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego” (KKK 2094). Kiedy nie ma miłości, zrobienie czegoś dla Boga – a także dla drugiego człowieka – staje się wyłącznie uciążliwym ciężarem, przykrą koniecznością. Czynienie dobra męczy złego człowieka. Brak miłości do Boga ujawnia się między innymi w niechęci do czynienia czegoś z myślą o Nim i dla Niego. e) Nienawiść do Boga Niszczenie w sobie miłości do Boga może w końcu doprowadzić do otwartej nienawiści do Niego. „Nienawiść do Boga rodzi się z pychy. Sprzeciwia się ona miłości Boga, zaprzecza Jego dobroci i usiłuje Mu złorzeczyć jako Temu, który potępia grzech i wymierza kary” (KKK 2094). Pełna nienawiść do Boga ujawnia się w istotach potępionych. *** Modlitwa Strzeż mnie, Panie, przed popadnięciem w grzechy przeciwne miłości do Ciebie. Uchroń mnie przed obojętnością, niewdzięcznością, oziębłością, lenistwem duchowym, a zwłaszcza przed znienawidzeniem Ciebie. Jezu, moja jedyna miłości, modlę się za tych, których kochasz, a którzy nie potrafią kochać Ciebie. Oby i mogli zostać oczyszczeni i uzdrowieni, aby i oni doznali uwolnienia od wszelkiego zła. Amen. E) Służenie z miłością jedynemu Bogu Miłość jest służbą. Kto kocha Boga, ten pragnie Mu służyć na różne sposoby. Rozważmy obecnie różne formy służenia Bogu i grzechy, które jej się sprzeciwiają. 1) Sposoby służenia Bogu "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10). Pierwsze przykazanie Boże przypomina nam o wypływającym z wiary i miłości do Boga obowiązku służenia Mu. Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, że służyć Bogu i oddawać Mu pokłon można przez adorację, modlitwę, ofiarę, przyrzeczenia i śluby. (por. KKK 2135) a) Adoracja „Adoracja jest pierwszym aktem cnoty religijności. Adorować Boga oznacza uznać Go za Boga, za Stwórcę i Zbawiciela, za Pana i Mistrza wszystkiego, co istnieje, za nieskończoną i miłosierną Miłość. "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Łk 4,8) mówi Jezus, powołując się na Księgę Powtórzonego Prawa (Pwt 6,13).” (KKK 2096) „Adorować Boga oznacza z szacunkiem i całkowitą uległością uznać "nicość stworzenia", które istnieje jedynie dzięki Bogu. Adorować Boga oznacza wychwalać Go, wielbić i uniżać samego siebie – podobnie jak Maryja w "Magnificat" – wyznając z wdzięcznością, że On uczynił wielkie rzeczy i że święte jest Jego imię (Por. Łk 1, 46-49). Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia się w sobie, z niewoli grzechu i bałwochwalstwa świata.” (KKK 2097) b) Modlitwa Drugi przejaw służenia Bogu wymieniony przez Katechizm to modlitwa. „Akty wiary, nadziei i miłości, które nakazuje pierwsze przykazanie, wyrażają się w modlitwie. Wzniesienie ducha do Boga jest wyrazem naszej adoracji Boga: w modlitwie uwielbienia i dziękczynienia, modlitwie wstawienniczej i modlitwie błagalnej. Modlitwa jest niezbędnym warunkiem posłuszeństwa przykazaniom Bożym. "Zawsze... (trzeba) się modlić i nie ustawać" (Łk 18,1).” (KKK 2098) c) Ofiara Bogu można też służyć przez ofiarę. „Jest rzeczą słuszną składać Bogu ofiary na znak uwielbienia i dziękczynienia, przebłagania i komunii z Nim: "Prawdziwą ofiarą jest... każde dzieło, które przyczynia się do połączenia nas świętą komunią z Bogiem, dzięki któremu możemy stać się naprawdę szczęśliwi" (Św. Augustyn, De civitate Dei, 10, 6.)” (KKK 2099) „Ofiara zewnętrzna, by była prawdziwa, powinna być wyrazem ofiary duchowej: "Moją ofiarą... duch skruszony..." (Ps 51,19). Prorocy Starego Przymierza często piętnowali ofiary składane bez zaangażowania wewnętrznego (Por. Am 5, 21-25) lub nie mające związku z miłością bliźniego (Por. Iz 1,10-20). Jezus przypomina słowa proroka Ozeasza: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary" (Mt 9,13; 12,7; Por. Oz 6,6). Jedyną doskonałą ofiarą jest ta, którą Chrystus złożył na krzyżu w całkowitym oddaniu się miłości Ojca i dla naszego zbawienia (Por. Hbr 9,13-14). Łącząc się z Jego ofiarą, możemy nasze życie uczynić ofiarą dla Boga.” (KKK 2100) d) Przyrzeczenia i śluby Jak poucza Katechizm, wyrazem służby Bogu mogą być przyrzeczenia i śluby. „W wielu sytuacjach chrześcijanin jest wzywany do składania przyrzeczeń Bogu. Zawierają je chrzest, bierzmowanie, małżeństwo i święcenia. Chrześcijanin kierując się pobożnością, może przyrzec Bogu określony czyn, modlitwę, jałmużnę, pielgrzymkę itd. Wierność przyrzeczeniom złożonym Bogu jest przejawem szacunku należnego Boskiemu Majestatowi i miłości wobec wiernego Boga.” (KKK 2101) «„Ślub jest świadomą i dobrowolną obietnicą uczynioną Bogu, mającą za przedmiot dobro możliwe i lepsze, należy wypełnić z pobudek cnoty religijności” (KPK, kan. 1191, § 1). Ślub jest aktem pobożności, w którym chrześcijanin poświęca siebie samego Bogu lub obiecuje Mu dobry czyn. Wypełniając śluby, oddaje się więc Bogu to, co zostało Mu przyrzeczone i konsekrowane. Dzieje Apostolskie ukazują nam św. Pawła zatroskanego o wypełnienie ślubów, które złożył (por. Dz 18, 18; 21, 23-24).» (KKK 2102) „Kościół uznaje wzorczą wartość ślubów praktykowania rad ewangelicznych (Por. KPK, kan. 654.: Matka-Kościół cieszy się, że w łonie jego znajdują się liczni mężczyźni i niewiasty, którzy dokładniej naśladują wyniszczenie Zbawiciela i wyraźniej je ukazują, przyjmując ubóstwo w wolności synów Bożych i wyrzekając się własnej woli: poddają się oni mianowicie człowiekowi ze względu na Boga w sprawie doskonałości ponad miarę przykazania, aby się w sposób pełniejszy upodobnić do posłusznego Chrystusa (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 42).” (KKK 2103) 2) Grzechy przeciwne służbie jedynemu Bogu Jak w każdej dziedzinie moralnej, tak i w służeniu Bogu człowiek może być wierny lub przeciwstawić się obowiązującym normom moralnym. Może więc też wyrazić swój sprzeciw obowiązkowi służenia i oddawania czci jedynemu prawdziwemu Bogu. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego grzechami przeciwko temu zobowiązaniu pierwszego przykazania są: zabobon, bałwochwalstwo, wróżbiarstwo, magia oraz bezbożność, która wyraża się w kuszeniu Boga, świętokradztwie lub symonii. a) Zabobon „Zabobon jest wypaczeniem kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu. Przejawia się on w bałwochwalstwie, jak również w różnych formach wróżbiarstwa i magii.” (KKK 2138) „Zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, na przykład, gdy przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym. Popaść w zabobon (por. Mt 23,16-22 – oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają.” (KKK 2111) b) Bałwochwalstwo Bałwochwalstwo to kolejny bardzo rozpowszechniony grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu i służbie Bożej. Ujawnia się ono w różnych formach. Może przyjąć postać bałwochwalczej religii, w której czci się nieprawdziwego boga lub nawet wielu fałszywych bogów, albo ujawniać się przy zachowywaniu pozorów wiary w Boga prawdziwego. Te dwie formy bałwochwalstwa są zabronione przez pierwsze przykazanie. Grzeszna jest wiara w wielu bogów, czyli politeizm. „Pierwsze przykazanie potępia politeizm. Domaga się od człowieka, by nie wierzył w innych bogów poza Bogiem i nie oddawał czci innym bóstwom poza Jedynym Bogiem. Pismo święte nieustannie przypomina o odrzuceniu "bożków ze srebra i złota, uczynionych rękami ludzkimi", które "mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą..." Te czcze bożki czynią człowieka pustym: "Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa" (Ps 115, 4-5. 8; por. Iz 44, 9-20; Jr 10,1-16; Dn 14, 1-30; Ba 6; Mdr 13,1-15,19). Bóg natomiast jest "Bogiem żywym" (Joz 3,10; Ps 42, 3 i in.), który daje życie i działa w historii.” (KKK 2112) Oprócz jawnego bałwochwalstwa, przyjmującego formę religii, istnieje wiele form bałwochwalstwa „praktycznego”, ukrywającego się często pod zasłoną prawdziwej religii. Człowiek może ukierunkować całe swoje życie na jakiegoś swojego bożka, któremu będzie służył zamiast Bogu prawdziwemu. Wielu ludzi "teoretycznie" wierzących w Boga w praktyce odchodzi od Niego, przestając Mu służyć. Życie ludzkie często świadczy o braku wiary w to, że tylko Bóg potrafi zapewnić nam wielkość i trwałe szczęście. Człowiek więc w swoim codziennym życiu nieraz odwraca się od Boga prawdziwego i oddaje się pod jarzmo swoich bogów, którym służy ze wszystkich swoich sił, ponieważ spodziewa się, że zapewnią mu szczęście i wielkość. Staje się bałwochwalcą, choć oficjalnie nie przestaje być chrześcijaninem i nie zmienia religii. Na tę rozpowszechnioną formę bałwochwalstwa zwraca uwagę Katechizm: „Bałwochwalstwo nie dotyczy tylko fałszywych kultów pogańskich. Pozostaje stałą pokusą wiary. Polega na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem. Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemność, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd. "Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" – mówi Jezus (Mt 6,24). Wielu męczenników poniosło śmierć za to, że nie oddali czci "Bestii" (Por. Ap 13-14), odmawiając nawet udawania kultu. Bałwochwalstwo odrzuca jedyne panowanie Boga; jest nie do pogodzenia z Boską komunią (Por. Ga 5,20; Ef 5,5). (KKK 2113) „Bałwochwalcą jest ten, kto "niezniszczalne pojęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga" (KKK 2114) Człowiek potrafi wznosić liczne ołtarze dla swoich fałszywych bogów. Bałwochwalcą może stać się chrześcijanin, jak mógł nim być również wyznawca judaizmu, na co zwraca uwagę Poemat Boga-Człowieka, Marii Valtorty: „A dlaczego człowiek popełniający zło nie myśli, że do zabronionych czynów należy także bałwochwalczy kult? Dlaczego nie powie sobie: "Przecież Bóg widzi, że udaję tylko oddawanie kultu świętego, czcząc w rzeczywistości boga lub bogów fałszywych. Wzniosłem im ołtarz zakryty wprawdzie przed oczyma ludzi, lecz znany Bogu." Jakich bogów, powiecie, skoro w Świątyni nie ma nawet podobizny Boga? Jakie twarze mają ci bogowie, skoro nie można było nadać oblicza Bogu Prawdziwemu? Tak. Nie można Mu nadać oblicza, bo człowiek nie potrafi przedstawić godnie Doskonałego i Najczystszego. Jedynie duch przeczuwa Jego bezcielesne i wzniosłe piękno, słyszy Jego głos, smakuje Jego czułości, gdy On się rozlewa w świętym, zasługującym na ten boski kontakt. Jednak oko, słuch, ręka człowieka nie potrafią ani widzieć, ani słyszeć, a tym samym wyrazić dźwiękiem cytry lub młotkiem i dłutem w marmurze, jaki jest Pan. O! Gdy duchy sprawiedliwych ujrzą Boga, to będzie szczęście bez końca! Pierwsze spojrzenie stanie się jutrzenką szczęścia, które będzie wam towarzyszyć przez całe wieki. To jednak - czego nie potrafi uczynić w odniesieniu do Boga prawdziwego - człowiek robi dla bogów fałszywych. Jeden wznosi ołtarz kobiecie, drugi - złotu, inny - potędze, inny - nauce, inny - zwycięstwom wojskowym. Jeden adoruje człowieka potężnego, podobnego do siebie w porządku naturalnym, a przewyższającego go tylko siłą i szczęściem. Inny adoruje samego siebie i mówi: "Nie ma nikogo, kto byłby mi równy". Oto bogowie tych, którzy należą do ludu Bożego. Nie dziwcie się, widząc pogan adorujących zwierzęta, gady lub gwiazdy. Ileż gadów, ileż zwierząt, ileż zgasłych gwiazd adorujecie w sercach! Wargi wypowiadają słowa kłamliwe, aby schlebiać, posiadać, psuć. Czyż nie są to modlitwy ukrytego bałwochwalstwa? W sercach klują się myśli zemsty, pokątnego handlu, prostytucji. Czyż nie ma w tym kultu bogów nieczystych przyjemności, pożądliwości, zła? Powiedziano: "Nie będziesz adorował niczego, co nie jest twoim Prawdziwym Bogiem, Jedynym, Wiecznym". Powiedziano: "Ja jestem Bogiem potężnym i zazdrosnym". Bóg Potężny. Żadna inna siła nie jest mocniejsza niż Jego. Człowiek jest wolny w działaniu, szatan jest wolny w kuszeniu. Gdy jednak Bóg mówi: "Dosyć już", człowiek nie może już więcej działać, a szatan - kusić. Szatan jest odrzucany do swego piekła, człowiek zaś - powalony nadmiarem złych czynów. Istnieje bowiem granica, której Bóg nie pozwoli mu przekroczyć. Bóg Zazdrosny. O kogo? Jaką zazdrością? Małostkową zazdrością małych ludzi? Nie, ale świętą zazdrością Boga o Swoje dzieci. Sprawiedliwą zazdrością. Zazdrością kochającego. On was stworzył. On was kocha. On was pragnie. On wie, co wam szkodzi. On zna to, co usiłuje was oddzielić od Niego. I jest zazdrosny o to, co staje między Ojcem a Jego dziećmi i oddala je od jedynej miłości, która jest zbawieniem i pokojem - od Boga. Zrozumcie tę boską zazdrość, która nie jest małostkowa ani okrutna, która nie krępuje, lecz jest miłością nieskończoną, dobrocią nieskończoną i wolnością bez granic. Udziela się stworzeniu skończonemu, aby przyciągnąć je do Siebie i aby w Sobie uczynić je współuczestnikiem Swej nieskończonej dobroci. Dobry ojciec nie chce być jedynym, który cieszy się bogactwami. Pragnie, aby jego dzieci miały w nich udział. Właściwie to bardziej dla dzieci niż dla siebie samego je zgromadził. Tak samo jest z Bogiem. W tej miłości i pragnieniu jest doskonałość taka, jak w każdym Jego działaniu. Nie oszukujcie Pana. On zapowiada karę grzesznikom i dzieciom grzesznych synów. Bóg nigdy nie kłamie w Swych obietnicach. Niech dusze wasze nie popadają jednak w przygnębienie, o dzieci człowieka i Boga. Posłuchajcie drugiej obietnicy i radujcie się: "Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają Moich przykazań". Aż do tysiącznego pokolenia dobrych! I aż do tysiącznej słabości biednych synów ludzkich, upadających nie z powodu złośliwości, lecz wskutek braku rozwagi i zasadzek szatana. Więcej jeszcze. Powiadam wam: On otwiera Swe ramiona, jeśli - z sercem skruszonym i obliczem zalanym łzami - mówicie: "Ojcze, zgrzeszyłem. Wiem o tym. Korzę się i uznaję to przed Tobą. Przebacz mi. Twoje przebaczenie będzie moją siłą, abym powrócił do 'życia', do prawdziwego życia." Nie obawiajcie się. Zanim zgrzeszyliście z powodu słabości, On już wiedział, że zgrzeszycie. Ale Jego Serce zamyka się tylko wtedy, gdy trwacie w grzechu, kiedy go prawdziwie pragniecie, czyniąc z grzechu lub z wielu grzechów waszych obrzydliwych bogów. Zniszczcie wszystkie bożki, zróbcie miejsce Bogu Prawdziwemu. Kiedy będzie widział w was tylko Siebie samego, zstąpi w Swej chwale poświęcić wasze serca. Oddajcie Bogu Jego siedzibę. To nie w świątyni z kamienia ona się znajduje, lecz w sercach ludzi. Obmyjcie jej próg, opróżnijcie jej wnętrze z wszystkiego, co zbędne i grzeszne. Sam Bóg. On sam. On jest Wszystkim! W niczym nie jest mniejsze niż Raj serce człowieka, w którym przebywa Bóg, serce człowieka, wyśpiewującego miłość Boskiemu Gościowi. Uczyńcie każde serce Niebem. Rozpocznijcie wspólne zamieszkiwanie z Najwyższym. W waszym wiecznym jutrze [siedziba ta] udoskonali się w potędze i radości. Ale już tu będzie mogła przekroczyć pełne trwogi zdziwienie Abrahama, Jakuba i Mojżesza. Nie będzie bowiem oślepiającym i przerażającym spotkaniem z Potężnym, lecz przebywaniem z Ojcem i Przyjacielem, zstępującym, aby powiedzieć: "Moją radością jest przebywanie między ludźmi. Czynisz mnie szczęśliwym. Dziękuję, dziecko".» (M. Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, Księga druga 87, Katowice 1999, wyd. Vox Domini) Na różne sposoby człowiek może odchodzić od Boga prawdziwego i zwracać się ku różnym swoim bożkom. Poszczególne grzechy główne skłaniają do oddalania się od jedynego Boga. I tak człowiek pyszny odchodzi od Boga, ponieważ sam pragnie zająć Jego miejsce. Całe życie zarozumiałej osoby polega na robieniu z siebie boga, przez wybijanie się ponad innych, przez udowadnianie sobie i innym swojej niezwykłości, wiedzy, doświadczenia, potęgi, władzy itp. Szukając triumfu, sławy i rozgłosu, pyszna osoba pragnie, aby inni - zamiast na prawdziwym Bogu - na niej skupili całą swoją uwagę, aby tylko ją kochali, czcili, podziwiali i uwielbiali lub bali się jej. Dla ludzi chciwych bogiem staje się pieniądz, majątek, posiadanie. Sądzą, że ten właśnie bóg zapewni im szczęście i potęgę. Dla pieniądza więc żyją, jemu służą, poświęcają się, dla niego rezygnują z wielu spraw, np. z wypoczynku, z rodziny, a nawet z Boga prawdziwego. Służą Mamonie zamiast Bogu prawdziwemu. Czynią to wbrew ostrzeżeniu Zbawiciela: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.” (Mt 6,24) Człowiek nieczysty także posiada swojego boga: jest nim doznawanie przyjemności seksualnych. Ten bóg rządzi jego myślami, czynami, całym życiem. Temu jedynemu bogu człowiek taki oddaje kult. Kto cierpi na brak umiaru w jedzeniu i piciu, ten kłania się swojemu bogu, którym są pokarmy i napoje. Tego boga czci taki człowiek, jemu podporządkowuje bez reszty swoje życie. Zazdrosna osoba poddaje się ślepo swojemu bogu, którym jest żądza posiadania tego, co inni mają. Chęć dorównania innym może – jak Najwyższa Istota – zapanować nad zazdrosnym lub człowiekiem, np. ktoś od świtu do nocy pracuje, aby wybudować sobie taką samą willę, jaką ma sąsiad. Podobnie gniew, niczym okrutny bóg, potrafi zawładnąć człowiekiem, skłaniając go do unoszenia się, złoszczenia, mszczenia się, zadawania cierpienia, do mówienia przykrych słów, do zabijania uśmiechu i radości w otoczeniu. Lenistwo jest swoistym kultem bezczynności i przyjemności. Dla leniwej osoby bogiem jest miłe spędzanie czasu, rozrywki, "święty spokój" itp. Poddany swojemu bogu człowiek przestaje służyć Bogu prawdziwemu. Choć może jeszcze w Niego wierzy, to jednak jego wiara stale słabnie i może nawet zaniknąć całkowicie. Zainteresowanie bowiem swoimi bożkami skłania do zaniedbywania wysiłków zmierzających do pogłębiania wiary, np. zdobywający pieniądze człowiek często nie ma – jak mówi – czasu na modlitwę, na uczestniczenie we Mszy św., na lekturę Pisma św. Lenistwo powstrzymuje przed wysiłkiem, by zastanowić się nad jakąś prawdą religijną, by przeczytać dobrą książkę, uczestniczyć w katechezie. Nieuporządkowane życie seksualne rodzi nieraz taką niechęć do całego Kościoła, że człowiek zupełnie zrywa z praktykami religijnymi i w konsekwencji osłabia lub nawet całkowicie traci wiarę. Jeśli więc Bóg ma być dla mnie Kimś jedynym, Panem i Bogiem, moim pierwszym Przyjacielem, muszę odrzucić wszelkie formy bałwochwalstwa i uwierzyć w Niego tylko, Jemu zawierzyć oraz uznać Go za jedynego mojego Zbawiciela, mogącego zapewnić mi szczęście wieczne. Muszę umiłować Go ze wszystkich sił, służyć Mu i oddawać Mu cześć. Muszę zastosować się do wskazania Jezusa Chrystusa, który poucza: "Pana, Boga swego czcić będziesz i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 3,10). *** Modlitwa Jedyny Boże! Spraw, abym w Ciebie wierzył i dla Ciebie żył. Strzeż mnie przed oddawaniem kultu temu, co nie jest Tobą. Spraw, bym nigdy nie kłaniał się sobie samemu, bym nie był dla siebie bogiem. Oby nigdy sława, rozgłos, władza, popularność i inne przemijające rzeczy nie były dla mnie bogiem, któremu służę. Jedyny Panie! Broń mnie przed niebezpieczeństwem stawiania w miejsce Ciebie innego boga; pieniądza, przyjemności seksualnych, jedzenia, picia, używania lub bezczynności. Bądź, Stwórco, jedynym moim Panem, abym nie poddał się władzy gniewu, mściwości i żądzy sprawiania bólu. Niech pycha nigdy nie niszczy we mnie wiary w Ciebie. Bądź jedynym moim Panem i Bogiem! Miej również w opiece tych wszystkich, którzy przeżywają jakiekolwiek trudności w wierze. Amen. c) Wróżbiarstwo Wróżbiarstwo jest kolejnym grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu, nakazującemu służenie tylko jedynemu Bogu. „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (por. Pwt 18,10; Jr 29, 8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.” (KKK 2116) Odwoływanie się do wróżbiarstwa najczęściej rodzi się z niezdrowej ciekawości, z pragnienia poznania przyszłości. Zamiast wróżbom i tajemnym siłom chrześcijanin powinien ufnie powierzyć się Bożej Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości. Ma odrzucić wszelką niezdrową ciekawość w tym względzie (por. KKK 2115). d) Praktyki magiczne Magia, czary, noszenie amuletów, spirytyzm to kolejne grzechy zakazane przez pierwsze przykazanie i sprzeciwiające się służbie jedynemu Bogu. Przez te praktyki człowiek odwraca się od Boga jedynego, od dobrego Ojca, a zwraca ku siłom tajemnym i nieczystym. „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.” (KKK 2117) e) Kuszenie Boga Grzechem przeciwko służbie Bożej – i tym samym przeciw pierwszemu przykazaniu – jest kuszenie Boga. Polega ono na „wystawianiu na próbę – w słowach lub w uczynkach – Jego dobroci i wszechmocy. Właśnie w ten sposób Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze Świątyni i aby przez to zmusił Boga do działania (por. Łk 4,9). Jezus przeciwstawia mu słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt 6,16). Takie wystawianie Boga na próbę rani szacunek i zaufanie jakie należą się naszemu Stwórcy i Panu. Zawsze zawiera zwątpienie dotyczące Jego miłości, opatrzności i mocy (Por. 1 Kor 10, 9; Wj 17, 2-7; Ps 95, 9.” (KKK 2119) f) Świętokradztwo Następny grzech przeciwko służbie Bożej, nakazanej przez pierwsze przykazanie, to świętokradztwo. „Świętokradztwo polega na profanowaniu lub niegodnym traktowaniu sakramentów i innych czynności liturgicznych, jak również osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu. Świętokradztwo jest grzechem ciężkim, zwłaszcza jeżeli jest popełnione przeciw Eucharystii, ponieważ w tym sakramencie jest obecne w sposób substancjalny Ciało samego Chrystusa (por. KPK, kan. 1367; 1376). (KKK 2120) g) Symonia Do grzechów przeciwko służbie Bożej i pierwszemu przykazaniu Katechizm zalicza też symonię. „Symonia (por. Dz 8, 9-24) jest określana jako nabywanie lub sprzedawanie rzeczywistości duchowych. Czarnoksiężnikowi Szymonowi, chcącemu nabyć władzę duchową, której działanie widział w Apostołach, Piotr odpowiada: "Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą ... gdyż sądziłeś, że dar Boży można nabyć za pieniądze" (Dz 8,20). Postąpił więc zgodnie ze słowami Jezusa: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8; por. Iz 55,1). Nie można przywłaszczać sobie dóbr duchowych i traktować ich jak właściciel lub pan, ponieważ mają one swoje źródło w Bogu. Można otrzymać je darmowo jedynie od Boga.” (KKK 2121)
5 warunków dobrej spowiedzi to podstawa. Są tam wyłożone podstawo zasady poprawnego sakramentu pokuty. Koniecznie się z nimi zapoznaj tutaj. Krok 2 – Rachunek sumienia. Przypomnienie sobie swoich grzechów, co do przykazań boskich, kościelnych i obowiązków stanu. Przedstawiamy w jaki sposób należałoby przygotować się do Spowiedzi Generalnej. Postanowiłem ułożyć Duchowy Przewodnik służący do przygotowania do sakramentu pokuty z całego życia. Wiele osób dzwoni do mnie i pyta o kwestię dobrej i skutecznej spowiedzi św. i stąd takie moje przedsięwzięcie. Oczywiście jest to Praktyczny Przewodnik dla moich penitentów stałych i tych, którzy zgłaszają się do mnie z całej Polski, aby przystąpić do Spowiedzi św. jednorazowo. Mam nadzieję, że wielkim bogactwem jest nauczanie Pana Jezusa Miłosiernego przez św. S. M. Faustynę Kowalską. Często bowiem słyszę w słuchawce tel., „że jestem nikim i dla mnie nie ma ratunku”. Niechaj zatem te osoby – przyszli moi penitenci i również innych kapłanów czytają i analizują duchowe treści tego przewodnika i powoli przygotowują się do spotkania z Panem Jezusem Miłosiernym w Sakramencie Miłosierdzia – Spowiedzi św. Będą ukazywać się te treści w V blokach. Pierwsze III są dla wszystkich grzeszników a IV i V jest przeznaczony dla osób duchownych – sióstr zakonnych, zakonników i kapłanów oraz dla osób świeckich nieco więcej rozwiniętych duchowo. Niechaj we wszystkich Was Pan Jezus będzie uwielbiony. Przewodnik przygotowania się przy współpracy z Duchem Świętym do uzdrawiającej Spowiedzi św. dla moich i „nie moich” penitentów. Spowiedź św. jest Sakramentem Miłosierdzia Jezusa – naszego Jedynego Pana i Zbawiciela! – Myśli bł. Marii Karłowskiej – Założycielki Zgromadzenia Sióstr Pasterek: – „Boże jedna rzecz jest Ci niemożliwa: nie mieć litości nad pokutującą duszą”. – „Jedna dusza ma większe znaczenie niż cały świat”. -„Przywrócić jedną duszę ze śmierci grzechu do życia łaski, to rzecz milsza Bogu, niż wskrzesić wszystkie ciała umarłych, które są w grobach”. WSTĘP: Postanowiłem napisać pomocnik jako przygotowanie do dobrej spowiedzi św. Zauważyłem w ciągu mojego 10 – letniego posługiwania jako kapłan, stały spowiednik i kierownik duchowy dla wybranych dusz, że często spowiedzi św. są dokonywane ze względu na okoliczność chrztu, I Komunii św., ślubu, czy pogrzebu i z racji Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy w sposób bardzo tradycyjny i powierzchowny. Postanowiłem zatem po tych bulwersujących mnie doświadczeniach – zarówno od strony duchowej jak i osobowościowej napisać o dobrym przygotowaniu do Sakramentu Miłosierdzia Bożego w odcinkach przewodnik przygotowujący mnie i Ciebie do prawdziwego spotkania z naszym Panem Jezusem Chrystusem, któremu zawsze zależy na prawdziwym szczęściu każdego z nas. W tym przewodniku usłyszymy samego Pana Jezusa Miłosiernego, który prowadzi wewnętrzny dialog ze św. S. M. Faustyną Kowalską. W każdej części zatem będę przedstawiał ten dialog z Jezusem, a następnie praktyczne rady do dobrego przygotowania się do Sakramentu Pojednania z Bogiem i bliźnimi. Będzie zatem V części, i polecam penitentom moim i innych kapłanów przestudiować i zrobić sobie analizę –„Mój Techniczny Przegląd Duszy”, aby pomóc sobie pójść do przodu w swym rozwoju duchowym i osobowościowym. NIEWAŻNE zatem, czy jesteś tradycyjnym katolikiem, czy jesteś prostytutką, homoseksualistą, czy zniewolonym innymi złymi duchami! Ważne jest jednak to, że jesteś umiłowaną córką, synem Jezusa Miłosiernego. On kocha każdego i pragnie szczęścia dla każdego. Słuchaj Jego głosu w sobie samym: Rozmowa miłosiernego Boga z duszą grzeszną: Jezus: „Nie lękaj się duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy się zbliżam do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do mnie. Nie uciekaj dziecię, od Ojca swego, chciej wejść w rozmowę sam na sam ze swym Bogiem miłosierdzia, który sam chce ci powiedzieć słowa przebaczenia i obsypać cię swymi łaskami, O, jak droga mi jest dusza twoja. Zapisałem cię na rękach swoich. I wyryłaś się głęboką raną w sercu moim. – Dusza: Panie słyszę głos Twój, który mnie wzywa, abym wróciła ze złej drogi, ale nie mam ani odwagi, ani siły. – Jezus: Jam jest siłą twoją, ja ci dam moc do walki. – Dusza: Panie, poznaję świętość Twoją i lękam się Ciebie. – Jezus: Czemuż się lękasz, dziecię moje, Boga miłosierdzia? Świętość moja nie przeszkadza mi, abym ci był miłosierny. Patrz duszo, dla ciebie założyłem tron miłosierdzia na ziemi, a tym tronem jest tabernakulum, i z tego tronu miłosierdzia pragnę zstępować do serca twego. Patrz, nie otoczyłem się ani świtą, ani strażą, masz przystęp do mnie w każdej chwili, o każdej dnia porze chcę z tobą mówić i pragnę ci udzielać łask. – Dusza: Panie, lękam się, czy mi przebaczysz tak wielką liczbę grzechów? Trwogą mnie napełnia moja nędza. – Jezus: Większe jest miłosierdzie moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył dobroć moją? Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią najświętsze serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści miłosierdzia mojego. Czemuż byś miała przeprowadzać ze mną spór o nędzę twoją. Zrób mi przyjemność, że mi oddasz wszystkie swe biedy i całą nędzę, a ja cię napełnię skarbami łask. – Dusza: Zwyciężyłeś, o Panie, kamienne serce moje dobrocią swoją; oto z ufnością i pokorą zbliżam się do trybunału miłosierdzia Twego, rozgrzesz mnie sam ręką zastępcy swego. O Panie czuję jak spłynęła łaska i pokój w moją biedną duszę. Czuję, że mnie na wskroś ogarnęło miłosierdzie Twoje, o Panie. Więcej mi przebaczyłeś, aniżeli ośmielałam się spodziewać, albo pomyśleć byłabym zdolna. Dobroć Twoja przewyższyła wszystkie moje pragnienia. A teraz zapraszam Cię do serca swego, przejęta wdzięcznością za tyle łask. Błądziłam jak dziecię marnotrawne po manowcach, a Tyś mi nie przestawał być Ojcem. Pomnażaj we mnie miłosierdzie Twoje, bo widzisz, jak słabą jestem. – Jezus: Dziecię, nie mów już o nędzy swojej, bo ja już o niej nie pamiętam. Posłuchaj, dziecię moje, co ci pragnę powiedzieć: przytul się do ran moich i czerp ze źródła żywota wszystko, czegokolwiek serce twoje zapragnąć może. Pij pełnymi ustami ze źródła żywota, a nie ustaniesz w podróży. Patrz w blaski miłosierdzia mojego, a nie lękaj się nieprzyjaciół swego zbawienia. Wysławiaj moje miłosierdzie”. a) Dlaczego nasze spowiedzi nie są skuteczne? Dlaczego narzekamy: „po co mam się spowiadać, przecież popełniam i tak te same grzechy? Z powyższego dialogu Pana Jezusa ze św. S. M. Faustyną Kowalską wynika, że Pan Jezus pragnie jedności z każdym człowiekiem i zależy Mu na szczęściu każdego. Potrzeba jednak stanąć w prawdzie przed Panem Jezusem i nie bać się wyznać przed Jego zastępcą każdego ze swoich grzechów. Wtedy dopiero dusza dozna prawdziwego oczyszczenia i zacznie nad sobą pracować współpracując jednocześnie z Duchem Świętym. b) Wniosek: Wg św. Jana Marii Vianeya wielu, albo bardzo wielu z jego parafian dokonywało swych spowiedzi mechanicznie i tradycyjnie. Nikt z nich nie rozwijał się duchowo tylko kluczył jak w zamkniętym kole. Nie pozwalał na działanie w sobie Ducha Świętego, bo uważał, że odbył spowiedź i jest w porządku. Niestety były to tradycyjne spowiedzi i bardzo zewnętrzne. Dokonywały się jak na początku zaznaczyłem z racji Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy lub ze względu na przyjmowane sakramenty lub sakramentalia, którym jest też pogrzeb chrześcijański. Z tego względu św. Jan Maria Vianey krytykował swych parafian za chrześcijański formalizm i pouczał o skrusze swego serca, aby móc być w jedności z Bogiem i bliźnimi. Niestety na początku parafianie odchodzili od praktyk spowiedzi św., i w buncie przeciw swemu proboszczowi zaprzestali przychodzić na Msze św. do kościółka w Ars. Długo pokutował ten święty kapłan, zanim ponownie w kościele pojawiły się jego zbłąkane owieczki. c) Trzeba zastanowić się zatem nad sobą: – Czy moje spowiedzi nie były właśnie takie jak parafian tego świątobliwego kapłana z Ars, czyli formalne i zewnętrzne? – Jak były wypełniane warunki spowiedzi św.? Jest ich pięć. Czy wszystkie te 5 warunków w poprzednich spowiedziach były wypełniane? Jeśli jakikolwiek – nawet jeden warunek spośród pięciu był niedopełniony, to wtedy takie spowiedzi były nieważne – niegodziwe i świętokradcze. – Czy w poprzednich spowiedziach od I Komunii św. wyznawałem szczerze i prawdziwie swoje grzechy – czy nie było zatajenia jakiś grzechów ze wstydu? – Bardzo możliwe, że wstydziłem się jakiś grzechów i wypowiadałem je ogólnie np.; zamiast wyznać grzech współżycia przedmałżeńskiego powiedziałem na spowiedzi św. ogólnie, że zgrzeszyłem nieczystością, a kapłan nie zapytał w jaki konkretny sposób ten grzech popełniłem! – Ze wstydu nie wypowiadałem ilości konkretnych popełnionych grzechów, bo co pomyślałby o mnie ksiądz? – Aby zmniejszyć wagę tego, że jestem bardzo grzeszny korzystałem z sakramentu pokuty u różnych kapłanów tzn. : „skakałem z kwiatka na kwiatek”. – Oby ten wstęp zachęcił Cię do przemyślenia swojej sytuacji jako grzesznika, a wtedy umożliwisz i udzielisz w sobie głosu i światła Duchowi Świętemu i nastąpi wtedy dopiero w Tobie rozwój duszy i będziesz trwał w jedności sam ze sobą samym, bliźnimi i nade wszystko z Jezusem! Podam teraz jak przygotować się do spowiedzi z całego życia, czyli od lat 7 – do obecnego czasu! Część Przewodnika do Spowiedzi Generalnej Myśli bł. Marii Karłowskiej – Założycielki Zgromadzenia Sióstr Pasterek: -„Gdybym mogła, poszłabym do piekła i tam biłabym się z szatanami o dusze”. -„Każda choćby najprostsza, najnędzniejsza dusza ma swoją osobistą, własną drogę”. – „Praca nad zbawieniem dusz jest milsza Bogu od najostrzejszych umartwień”. Mam nadzieję, że przeglądniecie dokładnie wszystkie zakamarki duszy w lusterku Dekalogu i 5 Przykazań Kościelnych! Jezus Chrystus jest PRAWDĄ i my mamy też stawać zawsze w Prawdzie! Życzę owocnych przemyśleń. Z DZIENNICZKA ŚW. S. M. FAUSTYNY KOWALSKIEJ Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy. – Jezus: „Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym. – Lecz niestety dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach. – Jezus woła powtórnie: Duszo usłysz głos miłosiernego Ojca swego. Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga. Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć wysiłek Boży, ale zwrócenie się do Boga od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli – chociażby najmniejsze – to miłosierdzie Boże dokona reszty. – Jezus: Tu działa wszechmoc mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski. – Jezus: Jak wielką radością napełniło się serce moje, kiedy wracasz do mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca mojego. – Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? – pyta się pełna trwogi. – Jezus: Właśnie ty, dziecię moje, masz wyłączne prawo do mojego miłosierdzia. Pozwól mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie. – Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci. – Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach mojej miłości i miłosierdzia nie dowierzasz mojej dobroci. – Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie… – Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy, i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je. – Jezus: Masz duszo wszystkie skarby mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba. – Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego. – Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię Serce miłujące, serce najlepszego przyjaciela. – Dusza: O Panie, teraz widzę całą swoją niewdzięczność i Twoją dobroć. Ścigałeś mnie swoją łaską, a ja udaremniałam wszystkie Twoje wysiłki, widzę, że należało mi się samo dno piekła za zmarnowanie Twych łask. – Jezus przerywa rozmowę duszy i mówi: Nie zagłębiaj się w nędzy swojej, jesteś za słaba, abyś mówiła; lepiej patrz w moje serce pełne dobroci i przejmuj się moimi uczuciami, i staraj się o cichość i pokorę. Bądź miłosierna dla innych, jako ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że słabną twe siły, przychodź do źródła miłosierdzia i krzep duszę swoją, a nie ustaniesz w drodze. – Dusza: Już teraz rozumiem miłosierdzie Twoje, które mnie osłania jak obłok świetlany i prowadzi mnie w dom mojego Ojca, chroniąc mnie przed strasznym piekłem, na które nieraz, ale tysiąc razy zasłużyłam. O Panie, nie wystarczy mi wieczności na godne wysławianie Twojego niezgłębionego miłosierdzia, Twojej litości nade mną. a) W poprzednim rozdziale poruszyłem kwestię 5 Warunków Sakramentu Pokuty, tzn., jak były one wypełniane w poprzednich spowiedziach? Przypomnijmy je: Rachunek sumienia, Żal za grzechy, Mocne postanowienie poprawy, Szczera spowiedź, Zadośćuczynienie Bogu i ludziom. b) Główną osią wg której analizujemy swoje życie przygotowując się do Spowiedzi św. od najmłodszych lat tzw. „Generalnej”, lub od czasu odbycia Spowiedzi Generalnej do obecnego czasu jest Dekalog. Oczywiście, jeśli ktoś odbywał Spowiedź św. z całego życia, ale nie była ona przeprowadzona dokładnie i coś się przypomni penitentowi z dawnych grzechów, to wtedy wypowiada te grzechy w bieżącej Spowiedzi św., nie powtarzając już grzechów wyznanych w Spowiedzi Generalnej – z całego życia. Muszę tu nadmienić dla sióstr zakonnych, zakonników i księży, że dobrze jest od czasu Spowiedzi Generalnej przeprowadzać Spowiedź św. z minionego roku najlepiej podczas Zakonnych Rocznych Rekolekcji św., co umożliwi również dla nas prawdę, na ile postąpiliśmy do przodu w naszym duchowym rozwoju, na ile jesteśmy bliżej świętości? Oczywiście zalecam wszystkim stałego spowiednika i dla dusz, które radykalnie dążą do świętości kierownika duchowego. Jest to wielką łaską korzystać z kierownictwa duchowego, jak podkreśla o tym wielokrotnie w Dzienniczku św. S. M. Faustyna Kowalska i inni święci. Ponieważ zgłaszają się do mnie na Spowiedź Generalną katolicy o różnym rozwoju duchowym dlatego bez poszukiwania innych źródeł podam wytyczne wg których przeprowadzamy szczegółowy rachunek sumienia. c) Dekalog: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie. Pamiętaj, abyś Dzień Święty święcił. Czcij ojca i matkę swoją. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Nie pożądaj żony bliźniego swego. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. d) Uszczegółowieniem Dekalogu dla człowieka wierzącego – katolika jest oczywiście 5 Kościelnych Przykazań. Po pewnej ewolucji zostały one nieco przekształcone, aby były bardziej zrozumiałe. Tak jak ulega ewolucji nasz ojczysty język, tak również i to, co dotyczy wierności Bogu i ludziom również jest modyfikowane i dostosowywane do umysłowości i możliwości percepcji człowieka wierzącego. Słyszałem pewne krytyczne informacje od ludzi młodych, że Kościołowi chodzi o pozyskiwanie „kasy” i dlatego taka zmiana. Byłoby moim zaniedbaniem gdybym do tego się nie ustosunkował! Tak jak wiemy z Pisma św., że robotnik jest godny zapłaty, czy też, że pierwotnie Apostołów utrzymywały Gminy chrześcijańskie, tak jest i obecnie. Księża w poszczególnych diecezjach mają również różne dzieła, które prowadzą, aby pomóc innym i stąd też trzeba pobudzić wrażliwość i odpowiedzialność wiernych, że nie tylko są na Mszy św. i złożą ofiarę 1, 2, 5, 10 zł na tacę na potrzeby pokrycia prądu, świec, wina, komunikantów, ale też są odpowiedzialni za innych i stąd też są w parafiach zbiórki do puszek na różnorodną pomoc. Dlatego też nie należy się dziwić piątemu Przykazaniu Kościelnemu, które o tym mówi, aby wspierać duchowo i materialnie Kościół – tzn. Lud Boży. Księża natomiast utrzymują się z pensji szkolnych i ze stypendiów składanych z racji sprawowania Mszy św., oraz z racji sprawowania innych sakramentów, czy sakramentaliów. Tak było, jest i będzie. Nie mylmy zatem intencji tych, którzy dokonali zmiany pięciu Przykazań Kościelnych, że chodzi tu o księży, aby mieli lepiej materialnie, ponieważ jest to nieprawdą, a chodzi tu o wrażliwość wiernych katolików na pomoc innym siostrom i braciom będącym w potrzebie. Robimy zatem w tym II bloku Rachunek Sumienia wg 5 Przykazań Kościelnych: W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię św. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty wstrzymać się od udziału w zabawach. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Przejdźmy zatem do troszkę trudniejszego „lusterka” i zobaczmy swoje życie w perspektywie: 7 Grzechów Głównych; 9 Grzechów Cudzych; 4 Grzechów wołających o pomstę do nieba; Grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, Grzechów Współczesnych i Grzechów Przodków. Katalogi tych grzechów znajdziesz na stronie w Ebook na pierwszej i drugiej pozycji. Te ostatnie są uszczegółowieniem tych poprzednich wymienionych katalogów grzechów. Życzę pilności w tym ćwiczeniu duchowym, aby w Tobie nastąpiła współpraca z Duchem Świętym. Udzielaj mu zatem możliwości, aby w Tobie przemawiał i weryfikował to, co w przeszłości nie było zgodne z wolą Pana Boga. III. Część Przewodnika do Spowiedzi Generalnej Myśli bł. Marii Karłowskiej – Założycielki Zgromadzenia Sióstr Pasterek: -„Róbcie wszystko, co chcecie – tylko nie grzeszcie”. -„Nie odpychaj nigdy tych, których Bóg nie odpycha”. -„Nie potępiaj nigdy tych, którym Bóg nie odmawia łaski”. Z DZIENNICZKA ŚW. S. M. FAUSTYNY KOWALSKIEJ Rozmowa miłosiernego Boga z duszą cierpiącą: Jezus: Duszo, widzę cię tak bardzo cierpiącą, widzę, że nie masz siły nawet mówić ze mną. Oto ja sam będę mówił do ciebie, duszo. Chociażby cierpienia twoje były największe, to nie trać spokoju ducha ani się poddawaj zniechęceniu. Jednak powiedz mi, dziecię moje, kto się odważył zranić serce twoje? Powiedz mi o wszystkim, bądź szczera w postępowaniu ze mną, odsłoń mi wszystkie rany swego serca, ja je uleczę, a cierpienie twoje stanie się źródłem uświęcenia twego. – Dusza: Panie, tak wielkie i rozmaite są moje cierpienia, a wobec ich długotrwałości ogarnia mnie już zniechęcenie. – Jezus: Dziecię moje, zniechęcać się nie można; wiem, że ufasz mi bez granic, wiem, że znasz moją dobroć i miłosierdzie – więc może pomówmy w szczegółach o wszystkim, co ci najwięcej na sercu leży. – Dusza: Tak dużo mam różnych rzeczy, że nie wiem, o czym wpierw mówić, jak to wszystko wypowiedzieć. – Jezus: Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem. No, powiedz mi, dziecię moje, co cię wstrzymuje na drodze świętości? – Dusza: Brak zdrowia wstrzymuje mnie na drodze świętości, nie mogę spełniać obowiązków, ot, jestem takim popychadłem. Nie mogę się umartwiać, pościć surowo, jak czynili święci; to znów nie dowierzają, że jestem chora, i przyłącza się do fizycznego cierpienia – moralne, i wiele z tego wypływa upokorzeń. Widzisz, Jezu, jak tu zostać świętą? – Jezus: Dziecię, prawda, to wszystko jest cierpieniem, ale innej drogi nie ma do nieba prócz drogi krzyżowej. Ja sam przeszedłem ją pierwszy. Wiedz o tym, że jest to najkrótsza i najpewniejsza droga. – Dusza: Panie, znowu nowa przeszkoda i trudność na drodze świętości; dlatego, że jestem Ci wierna, prześladują mnie i wiele z tego powodu zadają mi cierpień. – Jezus: Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami. – Dusza: Panie, znowu mnie zniechęca to, że mnie nie rozumieją ani przełożeni, ani spowiednik w moich wewnętrznych cierpieniach. Ciemności zamroczyły umysł mój, i jak tu postępować naprzód? Tak mnie jakoś to wszystko zniechęca i myślę, że to nie dla mnie wyżyny świętości. – Jezus: Oto, moje dziecię, tym razem dużo mi powiedziałaś. Wiem o tym, że jest to wielkie cierpienie być niezrozumianą, i to jeszcze przez tych, których się kocha i przed którymi nasza szczerość jest wielka, ale niech ci wystarczy to, że ja cię rozumiem we wszystkich biedach i nędzach twoich. Cieszy mnie twoja głęboka wiara, jaką masz mimo wszystko dla zastępców moich, ale wiedz o tym, że ludzie duszy całkowicie nie zrozumieją, bo jest to nad ich możność; dlatego ja sam zostałem na ziemi, aby twe serce zbolałe pocieszyć i krzepić twą duszę, abyś nie ustała w drodze. Mówisz, że ciemności zasłaniają ci umysł, a więc czemuż nie przychodzisz w tych chwilach do mnie, który jestem światłością i mogę w jednej chwili wlać w duszę tyle światła i zrozumienia świętości, że w żadnych księgach nie wyczytasz tego, żaden spowiednik nie jest zdolny tak pouczyć i oświecić duszy. Wiedz jeszcze, że te ciemności, na które się żalisz, wpierw przyszedłem do ciebie w Ogrodzie Oliwnym. Dusza moja była ściśnięta śmiertelnym smutkiem i tobie daję cząstkę tych cierpień, dla mojej szczególnej miłości ku tobie i dla wysokiego stopnia świętości, jaki ci przeznaczam w niebie. Dusza cierpiąca jest najbliżej mojego serca. – Dusza: Ale jeszcze jedno, Panie: co robić, jeśli jestem odepchnięta i odrzucona od ludzi, a szczególnie od tych, na których miałam prawo liczyć, i to w chwilach największej potrzeby? – Jezus: Dziecię moje, zrób sobie postanowienie, aby nigdy nie opierać się na ludziach. Wiele dokażesz, jeżeli zdasz się całkowicie na moją wolę i powiesz: nie jako ja chcę, ale jako jest wola Twoja, o Boże, niech mi się stanie. Wiedz, że te słowa, wypowiedziane z głębi serca, w jednej chwili wynoszą duszę na szczyty świętości. W takiej duszy mam szczególne upodobanie, taka dusza oddaje mi wielką chwałę, taka dusza napełnia niebo wonią swej cnoty; ale wiedz, że tę siłę, którą masz w sobie do znoszenia cierpień, musisz zawdzięczać częstej Komunii św., a wiec przychodź często do tego źródła miłosierdzia i czerp naczyniem ufności, cokolwiek ci potrzeba. – Dusza: Dzięki Ci Panie, za Twoją dobroć niepojętą, żeś raczył zostać z nami na tym wygnaniu i mieszkasz z nami jako Bóg miłosierdzia, i siejesz wokoło siebie blask swej litości i dobroci, a w świetle Twych promieni miłosierdzia poznałam, jak bardzo mnie miłujesz. Myślę, że po analizie tego III bloku rozważań z duszą cierpiącą zrozumiesz fakt, że Bóg pragnie i Ciebie w bliskości i jedności ze sobą. Bywa tak, że niejednokrotnie popełniamy zło i usprawiedliwiamy się: „no przecież wszyscy tak robią. To jest przecież normalne”. W tym zatem bloku będę przedstawiał w skrócie różne grzechy i ich uszczegółowienie podobnie jak przedstawiłem uszczegółowienie Dekalogu w 5 Przykazaniach Kościelnych. Wiesz, że „korzeniem” wszelkiego zła jest grzech pierworodny i na nim jak na drzewie wyrastają „konary i gałęzie” innych grzechów. Prześledź zatem swoje życie pod tym względem, a jeśli zauważysz, że nie wyznawałeś jakiś grzechów z przeszłości – to po tym szczegółowym Rachunku Sumienia z całego życia wyznaj je w najbliższej Spowiedzi świętej. a) 7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH: Pycha. Chciwość. Nieczystość. Zazdrość. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Gniew. Lenistwo. b) 6 GRZECHÓW PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU: Zbytnia ufność w miłosierdzie Boże (grzeszę i chcę grzeszyć, bo uważam, że Bóg jest miłosierny i tak mi musi odpuścić grzechy). Rozpacz o swoim zbawieniu (grzeszę i chodzę do spowiedzi, ale uważam, że Bóg mimo to nie przebaczy mi moich występków, a zatem nie zbawię się i popadam w duchową rozpacz). Sprzeciwianie się uznanej prawdzie chrześcijańskiej (Kościół głosi, aby nie używać środków antykoncepcyjnych, a ja mam przeciwne zdanie; Kościół nie dopuszcza aborcji, a ja uważam i propaguję pogląd, że wolno to robić – tak jak to dopuszczone jest w 3 przypadkach w naszym kraju). Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej (charyzmatów Ducha Świętego). Zatwardziałość w grzechu (grzeszę i to mi się podoba, to grzeszenie jest przyjemne, a zatem nie będę się nawracał i powstrzymywał od tej doznawanej przyjemności). Odkładanie pokuty aż do śmierci (zawsze się zdążę wyspowiadać; do śmierci mam czas). c) 4 GRZECHY WOŁAJĄCE O POMSTĘ DO NIEBA: Rozmyślne zabójstwo. (Rdz 4, 10). Grzech sodomski – czyny homoseksualne i kazirodcze. (Rdz 19, 13). Uciskanie ubogich, wdów i sierot. (Wj 22, 22). Zatrzymywanie zapłaty. (Pwt 24, 14n; Jk 5, 4). d) 9 GRZECHÓW CUDZUCH! stanowią one formalną współpracę z grzechem drugiego człowieka i powodują udział w jego winie. Namawiać kogoś do grzechu, doradzać grzech (np. aborcję, eutanazję, cudzołóstwo, kradzież itp.). Nakazywać grzech (np. dzieciom, domownikom, podwładnym itp.). Zezwalać na grzech (obojętność na zło, które inni czynią np. zdrada małżeńska, uprawianie prostytucji itp.). Pobudzać do grzechu (np. przez noszenie nieskromnego ubioru – duży dekolt, skromna bluzka z gołym brzuchem, sukienka mini; prowokacyjne zachowanie, rozmowy o seksie, kawały itp.). Pochwalać grzech drugiego. ( np. wiesz, że koleżanka dokonuje zdrady męża a ty nie tylko, że jesteś obojętny a nawet to pochwalasz i utwierdzasz ją że robi dobrze). Milczeć, gdy ktoś grzeszy (np. ktoś kradnie, a ty nie reagujesz na ten czyn). Nie karać za grzech (np. popełniony przez dzieci). Pomagać do popełnienia grzechu (np. przez współudział). Usprawiedliwiać czyjś grzech, ochraniać grzeszącego. e) GRZECHY WSPÓŁCZESNE – wyliczam ich 17, ale jest ich znacznie więcej. W 2009 roku napisałem Katalog Grzechów Współczesnych z pozyskanych od młodych ludzi wywiadów. Uczyniłem to, ponieważ jako katecheta obserwowałem, że ludzie młodzi popełniają różne moralne wykroczenia i uważają to za coś normalnego. W ten sposób usprawiedliwiają się i sami tworzą zło nazywając je normą, czyli legalizują zło jako coś dobrego. W tym katalogu grzechów będą niekiedy powtórzenia z wyżej przedstawionymi grzechami np. Rozmyślne zabójstwo – pod którym to tytułem można rozumieć aborcję, eutanazję itp. Grzechy Współczesne są uzależnieniami – patrząc pod kątem psychologicznym. Jednak są złem moralnym osobistym i oddziałują społecznie na innych i dlatego zachęcam Cię do przeanalizowania samego siebie w „Lustrze Grzechów Współczesnych” i „Grzechów Przodków”. Warto to uczynić, aby nie być tym, który pochwala zło moralne – osobiste, czy społeczne. Grzechy Współczesne i Grzechy Przodków skatalogowałem dla potrzeb młodych osób, ale te wykroczenia dotyczą również osób w średnim i starszym wieku. Napisałem je w formie wywiadów, aby młody, czy starszy człowiek mógł spojrzeć na swoje wnętrze i stąd nazwa „Twój Techniczny Przegląd Duszy”. Nie dziw się prostotą, bo to jest po to, aby każdy tzn. prosty człowiek zrozumiał kim jest i dokąd zdąża? Padre Camillo foto: Wole wszystko razem xD napisz:pięć przykazań kościelnych (nowe), Główne prawdy wiary, Siedem sakramentów świetych, siedem darów ducha świętego, siedem grzechów głównych i pięć warónków dobrej spowiedzi. :D :)